FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj     
Monty Python

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum mat-fiz.ocom.pl Strona Główna :: HydePark
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maciek




Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ZMC

PostWysłany: Pon 18:59, 10 Kwi 2006    Temat postu: Monty Python

Zamieszczam tutaj niektóre skecze tej legendarnej grupy:
Martwa papuga
Wnętrze sklepu ze zwierzętami. Do środka wchodzi Pan Pralinka , niosąc klatkę z martwą papugą w środku. Podchodzi do lady, za którą usiłuje się schować sprzedawca.

PRALINKA (Cleese) : Dzień dobry, przyszedłem z reklamacją...Halo! Proszę pani!
SPRZEDAWCA (Palin) : Co to ma znaczyć, "proszę pani" ?
PRALINKA : Przepraszam , mam katar. Przyszedłem z reklamacją.
SPRZEDAWCA : Przykro mi , ale teraz mam przerwę obiadową.
PRALINKA : To mnie nie interesuje , kolego. Chcę zareklamować tę oto papugę, którą kupiłem w tym oto sklepiku niecałe pół godziny temu.
SPRZEDAWCA : O tak , Norweska Błękitna. Coś z nią nie tak ?
PRALINKA : Zaraz panu powiem . co z nią nie tak. Jest martwa, ot co z nią nie tak.
SPRZEDAWCA : Wcale nie , ona drzemie , niech pan spojrzy !
PRALINKA : Słuchaj no , kolego , umiem odróżnić martwą papugę od żywej . Ta jest martwa.
SPRZEDAWCA : Ależ skąd, proszę pana! Ona tylko drzemie.
PRALINKA: Drzemie ?
SPRZEDAWCA : Właśnie. Niezwykłe ptaki te Norweskie Błękitne. Piekne pióra, no nie ?
PRALINKA : Upierzenie nie wchodzi tu w grę. Ta papuga jest martwa jak kamień.
SPRZEDAWCA : Wcale nie , ona poprostu drzemie.
PRALINKA : Dobrze. Skoro drzemie , obudzę ją. (wrzeszczy do klatki) Hej, Polly !! Mam dla ciebie smakowite śniadanko , tylko się zbudź , Polly !!
SPRZEDAWCA (trącając klatkę) : O poruszyła się !
PRALINKA : Wcale nie. To pan pchnął klatkę.
SPRZEDAWCA : Nic takiego nie zrobiłem !
PRALINKA : Zrobił pan. (wyjmuje papugę z klatki i wrzeszczy do niej) Hej , Polly !! Polly !! (wali papugą o ladę) Papużko Polly , przebudź się ! Polly !! (rzuca papugę w powietrze i czeka , aż spadnie na podłogę ) Oto , co nazywam martwą papugą.
SPRZEDAWCA : Nie jest martwa , tylko ogłuszona .
PRALINKA : Sluchaj no , kolego , mam juz dość tej komedii. Ta papuga bezwarunkowo nie żyje. A gdy kupowałem ją niecałe pół godziny temu , zapewniał mnie pan , że jej totalny brak ruchu spowodowany jest zmęczeniem po długim i wyczerpującym skrzeczeniu !
SPRZEDAWCA : Przypuszczalnie usycha z tęsknoty za fiordami .
PRALINKA : Usycha z tęsknoty za fiordami ? Co pan mi tu wciska ? Dlaczego leży nieruchomo na plecach , odkąd przyniosłem ją do domu ?
SPRZEDAWCA : Norweskie Błękitne lubią kimac leżąc na plecach . Przepiękny ptak, jakie śliczne upierzenie ...
PRALINKA : Pozwoliłem sobie dokładnie obejrzeć tę papugę i stwierdziłem , że początkowo siedziała na grzędzie tylko dlatego , że była do niej przybita !
SPRZEDAWCA : No jasne , że była przybita ! Inaczej powyrywałaby pręty i fru !
PRALINKA : Słuchaj no koleś ... (podnosi papugę z podłogi) Ta papuga nie zrobiłaby żadnego "fru" nawet , gdybym przepuścił przez nią 4 tysiące woltów ! Ona śpi cholernym snem wieczystym!
SPRZEDAWCA : Wcale nie. Usycha z tęsknoty.
PRALINKA : Nie usycha , ale już uschła ! Tej papugi już nie ma ! Przestała istnieć ! Odeszła na spotkanie ze swoim stwórcą ! To zdechła papuga ! Sztywniak ! Opuściło ją życie , teraz spoczywa w spokoju ! Gdyby nie przybił jej pan do grzędy, nie wąchałaby kwiatków od spodu! Strzeliła w kalendarz i śpiewa teraz w anielskim chórze ! To jest ex-papuga !
SPRZEDAWCA : W takim razie wymienię ją panu.
PRALINKA : W tym kraju trzeba się nagadać do utraty tchu , żeby cię wysłuchano.
SPRZEDAWCA : Przykro mi, ale papugi się skończyły .
PRALINKA : Rozumiem . wszystko jasne.
SPRZEDAWCA : Ale mam ślimaka.
PRALINKA : Czy on gada ?
SPRZEDAWCA : Raczej nie.
PRALINKA : Zamienił stryjek siekierkę na kijek.
SPRZEDAWCA : Niech więc wybierze się pan do Bolton, do mojego brata , on prowadzi tam sklep ze zwierzętami i wymieni panu tę papugę. (daje mu wizytówkę sklepu, Pralinka wychodzi).
Lekcja włoskiego
Sala lekcyjna. Nauczyciel pisze na tablicy: LEKCJA WŁOSKIEGO
NAUCZYCIEL (Terry Jones): Dobry wieczór uczniowie, witajcie na drugiej lekcji języka włoskiego, który pomożemy wam doszlifować. W zeszłym tygodniu zaczęliśmy od podstaw i nauczyliśmy się jak jest po włosku "łyżka" . Ciekawe ilu z was to pamięta ...
Wszyscy uczniowie (a jest ich 6) się zgłaszają
UCZNIOWIE : Si! Si! Si!
NAUCZYCIEL: Nie wszyscy naraz... Guseppe.
GUSEPPE (Michael Palin): Guideno!
NAUCZYCIEL: Doskonale, Guseppe. A mówiąc po włosku: Monto bene, Guseppe.
GUSEPPE : Muchias gracias, siniore, gracias le studa du niele.
NAUCZYCIEL: W tym tygodniu poznamy zwroty przydatne do nawiązania rozmowy z Włochem. Na początek spróbujmy powiedzieć skąd pochodzimy. Ja na przykład powiedziałbym: Sono Englese de Gerard's Cross. Jestem Anglikiem z Gerard's Cross. Powtórzmy razem.
WSZYSCY : Sono Englese de Gerard's Cross.
NAUCZYCIEL: Nienajgorzej. Weźmy teraz kogoś innego. Pan Mariolini. Skąd pan pochodzi?
MARIOLINI (John Cleese): Z Neapolu.
NAUCZYCIEL: Pan jest włochem.
MARIOLINI : Si.
NAUCZYCIEL: A więc pan powie: Sono Italiano de Napoli
MARIOLINI : Ah, capista siniore, mile gracias.
Uczeń podnosi rękę.
UCZEŃ (Eric Idle): A preponare, Siniore. A noncore seno parle mante sinior quenon si pos sone Italiano di Napoli quanto li la Itale di Milano ?
NAUCZYCIEL: Przepraszam, ale nie zrozumiałem.
Wstaje Helmut, ubrany w narodowy strój Bawarii.
HELMUT (Graham Chapman): Bitte main herr, Was ist das word fur Muttefich?
NAUCZYCIEL: Helmut, idź na zajęcia z niemieckiego.
HELMUT : (wychodząc) Ah, danke.
GUSEPPE : Kolega powiedział: Dlaczego mam mówić, że pochodzę z Neapolu, skoro mieszkam w Mediolanie?
NAUCZYCIEL: Powiedz koledze, że skoro mieszka w Mediolanie, musi powiedzieć: Sono Italiano di Milano.
UCZEN : A, Milano eta dol mendie di Napoli!
Rozpętuje się kłótnia po włosku między uczniami, Nauczyciel wygląda na zdezorientowanego.
GUSEPPE : Powiedział, że Mediolan jest ładniejszy od Neapolu.
NAUCZYCIEL: Jak to, stopniowania jeszcze nie przerabialiśmy!
Wszyscy się kłócą w typowo włoski sposób, jeden z nich wyciąga gitarę i zaczyna grać jakąś włoską melodię. Nauczyciel załamany siada na krześle. Słychać odgłos zarzynanego prosięcia.
Skecz o Hitlerze
Pensjonat w Północnym Minehead. Do pokoju, gdzie siedzą w mundurach Hitler, Himmler i Ribbentrop, Gospodyni wprowadza państwa Johnsonów. Niemcy udają angielskich turystów. Na stole leży mapa.

(...)
HITLER (John Cleese): Dzień ładny... dzień dobry.
GOSPODYNI (Terry Jones): Szykuje się pan do wycieczki, panie Hilter?
HITLER : Ja! Ja! Przygotowujemy małą... Was ist ruckweise bewegen?
RIBBENTROP (Graham Chapman) : Wyprawka.
HIMMLER (Michael Palin) : Wędrówka.
HITLER : Przygotowujemy małą wędrówke do Bideford.
JOHNSON (Eric Idle) : (pochyla się nad mapą) Najlepiej trasą A-39... Ma pan złą mapę. To Stalingrad. Lepsza byłaby mapa okolic Barnsaple.
HITLER : Ach, Hein... Reginald, masz złą mapę, ty głupi krykieciarski Angolu.
HIMMLER : Przepraszam, mein Furher... mein Dickie, stary druhu.
GOSPODYNI : Dobrze, że pan Johnson to zauważył. Marny ubaw mielibyście panowie w Stalingradzie, prawda?
(zapada kamienna cisza)
Powiedziałam, że marny ubaw mielibyście w Stalingradzie, prawda?
HITLER : Marny ubaw, owszem.
GOSPODYNI : Przepraszam, nie przedstawiłam panów. To Ron Vibbentrop.
JOHNSON : (żartem) Chyba nie Von Ribbentrop?
RIBBENTROP: Nein! Nein! To jakis inny facio. Ja w Somerset się urodził. Ribbentrop urodził się przy Gotterammerstrasse 46 w Dusseldorfie... Tak mówią.
GOSPODYNI : Ten cichy pan to pan Bimmler. Henrich Bimmler.
HIMMLER : Jak sie masz szefie. Nie pochodzę z Minehead. Ja sie urodzilem w Petersborough w Lincolnshire i spędzilem tam całą wojnę, bo miałem paskudne, ropiejące wrzody i nie mogłem wychodzić, grać w piłkę ani pojechać do Norymbergi. Jestem emerytowanym czyścicielem okien i pacyfistą, nie popełniłem żadnych zbrodni wojennych... (Hitler patrzy z aprobatą na Himmlera i kiwa głową) Cieszę się, że Anglia zdobyła Puchar, jem dużo frytek z rybami i ciasteczek z Piccadilly. Wiesz, stary, byłem szefem gestapo przez dziesięć lat!
(Hitler trąca go w bok) Pięć lat! (Hitler trąca go znowu, mocniej) Nein, nein, ja wcale nie byłem szefem gestapo. Żartowałem.
GOSPODYNI : Jaki pan zabawny, panie Bimmler. (dzwoni telefon) Przepraszam, muszę odebrać.
JOHNSON : Na jak długo zatrzymał się pan tutaj, panie Hilter? Na dwa tygodnie?
HITLER : (wstaje ) Po co pan pyta? Jest pan szpiegiem?! (wyciąga pistolet) Pod scianę, brytyjska świnio, zaraz umrzesz!
(Himmler i Ribbentrop uspokajają go.)
HIMMLER : Spokojnie, Dickie, stary druhu.
RIBBENTROP: Proszę mu wybaczyć, jest trochę nerwowy. Nie zmrużył oka od 1945.
GOSPODYNI : Telefon do pana, panie Hilter, dzwoni ten miły pan McGoering. Podobno wie, gdzie można wynajmować bombowce na godziny.
RIBBENTROP: Wynajmować bombowce na godziny! Lubi żarty, ten Szkot. Stary, poczciwy Norman.
GOSPODYNI : Całymi dnami wisi na telefonie.
JOHNSON : Prowadzi interes?
HIMMLER : Już wkrótce.
GOSPODYNI : Czwartek to jego wielki dzień. Planowali to od miesięcy.
JOHNSON : Co?
GOSPODYNI : Wybory uzupełniające w Polnocnym Minehead. Pan Hilter jest kandydatem Narodowych Szambolistów, ma dla Minehead wspaniałe plany.
JOHNSON : Jakie?
GOSPODYNI : Na poczatek chce zająć Polskę.
JOHNSON : To konserwatywna partia, jak sadzę?
(...)
Komunistyczny quiz
Typowy quiz telewizyjny, czterech zawodników za kontuarami z przyciskami.

PREZENTER(Eric Idle): Dobry wieczór. To naprawdę niezwykły wieczór w historii telewizji. Mamy wielki zaszczyt gościć w naszym studiu Karola Marksa, twórcę współczesnego socjalizmu i autora "Manifestu Komunistycznego"... Włodzimierza Ilicza Uljanowa, lepiej znanego światu jako Lenin, przywódcę rosyjskiej rewolucji, pisarza, męża stanu i ojca współczesnego komunizmu... Che Guevare, przywodcę kubańskich partyzantów... i Mao Tse-tunga, przewodniczącego Chińskiej Partii Komunistycznej od 1949 roku. Pierwsze pytanie do Karola Marksa. Młoty. Jaka angielska drużyna piłkarska nosi przydomek "Młoty"?
(Marks nie ma pojęcia)
Trudno. Nie masz szczęścia, Karolu. Twoja kolej, Che. Che Guevara. W którym roku Coventry zdobyło ostatnio Puchar Anglii? Nie wiesz? Pytanie kieruję do pozostałych.
(Wszyscy milczą)
Nie dziwię się, że nie wiecie. Coventry nigdy nie zdobyło Pucharu Anglii. Tak więc przy równym stanie punktów zaczynamy drugą rundę. Lenin, wchodzisz za dychę. Na corocznym festiwalu rockowym w Jarocinie w 1989 roku zwyciężył pewien zaspół z Warszawy. Jaki to zespół? Zwycięzca Jarocina w roku 1989. Kto wie? Nikt?
(Mao się zgłasza)
Słucham, Mao Tse-tung?
MAO (?): Closterkeller?
PREZENTER: Tak, zgadza się! Bardzo dobrze. Przechodzimy do konkursu z nagrodami. Zawodnikiem jest Karol Marks, a główną nagrodą ten wspaniały komplet wypoczynkowy. Karol wybrał pytania z zakresu robotniczej kontroli środków produckji. Zaczynamy- pierwsze
pytanie. Zdenerwowany?
(Marks potakuje)
Rozwój przemysłowego proletariatu jest uwarunkowany jakim innym rozwojem ?
MARKS (?): Rozwojem przymysłowej burżuazji. (oklaski)
PREZENTER: Tak jest, Karolu. Jesteś już w drodze do kompletu. Pytanie drugie. Walka klasowa to jaka walka?
MARKS : Polityczna. (oklaski)
PREZENTER: Zgadza się! Ostatnie pytanie i ten niematerialistyczny komplet będzie twój! Gotów? Dzielny z ciebie zawodnik. Kto zdobył Puchar Anglii w 1949 roku?
MARKS : Robotnicza kontrola srodków produkcji? Walka miejkiego proletariatu?
PREZENTER: Nie. Wolverhampton Wanderers zwyciężyli Leicester 3:1.
Mechanik rowerowy
GŁOS: (Cleese) Ten człowiek nie jest zwyczajnym człowiekiem. To F.G. Superman. Niewyróżniający się niczym wśród innych, bogobojnych obywateli. Jednak F.G. Superman ma podwójną osobowość. W nagłym wypadku, w każdej chwili, w każdym miejscu gotów jest stać się.... MECHANIKIEM ROWEROWYM !
SUPERBOY: (Palin) Uszkodzony rower! Tam! Na drodze!
SUPERBOY: Hmmm. To chyba zadanie dla Mechanika Rowerowego... ale jak się przebrać nie zdradzając się ?
PIERWSZY SUPERMAN :(Cleese) Gdyby tu tylko był Mechanik Rowerowy!
SUPERBOY: Chwileczkę. Chyba wiem, gdzie go szukać. Patrzcie tam!

(BŁYSK!)

WSZYSCY SUPERMANOWIE: MEchanik Rowerowy! Ale skąd się tu wziął ?
PIERWSZY SUPERMAN: Patrzcie... czy to makler ?
DRUGI SUPERMAN: (Chapman) Majster budowlany ?
TRZECI SUPERMAN: (Jones) Kościelny ?
WSZYSCY SUPERMANOWIE: Nie! To Mechanik Rowerowy!
SUPERMAN: O rany! Mechanik Rowerowy! Dzięki, że przybyłeś! Patrz!

(BRZĘK! ŚRUB-ŚRUB! SKRĘT! DMUCH-DMUCH! ZMIANA SIODEŁKA)

DRUGI SUPERMAN: Naprawia go własnoręcznie!
PIERWSZY SUPERMAN: Patrzcie jak tym kluczem dokręca muterkę!
SUPERMAN: Mechaniku Rowerowy, jak ci się odwdzięczę ?
MECHANIK ROWEROWY: (Palin) Nie ma sprawy. To należy do codziennych obowiązków... Mechanika Rowerowego!
WSZYSCY SUPERMENOWIE: Nasz bohater!
GŁOS: Tak! Gdziekolwiek rowery ulegają zniszczeniu, albo zagraźa im międzynarodowy komunizm, Mechanik Rowerowy wkracza do akcji gotów zniszczyć komunistów, zetrzeć ich w proch i zdmuchnąć z powierzchni Ziemi!!!

Humor trochę abstrakcyjny ale za to zaj...sty Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum mat-fiz.ocom.pl Strona Główna :: HydePark Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
     mat-fiz.ocom.pl: Forum klasy III A (profil mat-fiz) - I SLO im. UE w Zamościu     
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group   c3s Theme © Zarron Media
Regulamin